Profil użytkownika olamus
Konia z rzędem temu kto jest w stanie przewidzieć, co przyniesie kolejna scena "Ruchomego zamku". Mam słabość do Miyazakiego, ale tym razem wykazał się zbytnią brawurą.
Bardzo dobry dokument. Jest tu ciekawe uchwycone starcie kapryśnych indywidualistów, którym, w czasie intymnych momentów gry i tworzenia, udaje się wnieść ponad swoje ego wybrzmieć jak miłosny kwintet ;)
Spójny.Niepomnikowy.Warto
Pieprzna komedia która niepostrzeżenie zmienia się w dramat. Plus za brawurową kreację Jamesa McAvoy'a i kilka celnych spostrzeżeń na tema Szkocji.Świetnie się nadaje do zresetowania mózgu.
Gdyby Britney Spears miała problem z wyborem reżysera do następnego teledysku, to może śmiało zgłosić się do Harmony Korine.
Przewrotny i inteligentny. Ozon w świetnej formie.
Niestety banalny do bólu
Urokliwa historia! Główna para zagrała fenomenalnie, ale czegoś mi zabrakło. Chyba dało się lepiej przeprowadzić wątek sensacyjny i poprawić montaż.
Chwyta za serce. Piękna historia. Warto
Jest coś ujmującego w tej dowcipnej, trochę staromodnej lecz nie pozbawionej elegancji, opowiastce. Przekonałam się znów do Wesa Andersona
McConaughey kojarzył mi się zawsze z nagą opaloną klatą w scenerii a la "Słoneczny parol". Byłam mile zaskoczona mogąc w czasie seansu "Witajcie w klubie" wreszcie dostrzec coś więcej niż muskuły. Matthew,oby tak dalej!
"Masakra piłą tarczową" połaczona z duża dawką czarnego humoru. Całkiem udana sensacja.
Wstydu nie ma ale oczekiwałam czegoś bardziej błyskotliwego.
Słodko-gorzka, dogłębnie przemyślana pod względem formy I treści, rozprawa o nieznosnej lekkości bytu. Ten film powalił mnie na łopatki pięknem I dojrzałościà w podejściu do tematu. Brava signior Sorrentino!
Ozon przyzwyczaił mnie do kina w którym pojawia się element zaskoczenia, coś nietypowego. "Angel" niestety jest historią do bólu przewidywalną. Może chodziło o ożywienie świata na granicy XIX i XX wieku? Mimo wszystko po seansie pozostaje lekkie rozczarowanie.
W kinach histeria - na szczęście uzasadniona. Wilk jest sprawnie zrobiony i nie brak w nim świetnych sekwencji humorystycznych (brzuszek boli ze śmiechu), ani dobrego aktorstwa (Leo w chwilach wkurzenia przypomina Brando).
Chyba Scorsese się nie starzeje ;)
Historia zbyt naiwna, bym dała się nabrać - mimo wszystko odprężająca rozrywka.
Bardzo klimatyczny a przy tym zaskakujący. Krótkie przypomnienie, że jesteśmy bardziej zwierzęcy niż nam się wydaje.
Daję sobie 1 gwiazdkę za to, że udało mi się obejrzeć cały (sic!) zwiastun filmu.
Prosty, wręcz ascetyczny, a przy tym niezwykle poruszający. Warto